Idziemy jak po sznurku przez liniowe do bólu (ale za to jakie piękne) lokacje prując do tarzających się nam pod nogami Obcych. W pierwszej części nawet jeden osobnik stanowił poważne zagrożenie. Teraz dziesięciu nie jest dużym problemem. A fakt że udało mi się pokonać Obcego za pomocą ... noża, jest już chyba lekkim przegięciem.
W pierwszym AvP często byłem zmuszony do wielokrotnego powtarzania tego samego etapu i za każdym razem było to zupełnie nowe doświadczenie. W AvP2 efekt zaskoczenia jest jednorazowy. Idąc korytarzem zostajesz zaatakowany przez Obcego, który wyskakuje na Ciebie z otwartego szybu wentylacyjnego. Możesz być pewien, że dopóki nie zbliżysz się do szybu na określoną przez twórców odległość, wspomniany Obcy nigdy stamtąd nie wyjdzie. Podobnie z innymi wydarzeniami (wybuch, przelot krążownika). Wszystko jest dokładnie wyreżyserowane, same skrypty i sztuczność. Krótko mówiąc: niepowtarzalny klimat filmów, tak świetnie odwzorowany w pierwszej części, tutaj został wyraźnie zepsuty. Co do liniowości - nie żeby była to jakaś potworna wada, w końcu jest to cecha charakterystyczna większości współczesnych strzelanek. Tyle że moim zdaniem AvP zasługuje na coś więcej.
Podsumowując, ze świetnej i oryginalnej gry jaką niewątpliwie był AvP zrobiono kolejną niezłą strzelankę, o której zapomina się dzień po ukończeniu. Tutaj co prawda również występuje napięcie, ale jest to napięcie wymuszone ("ruszaj się, są tuż za tobą!!!"). Zrezygnowano z niepowtarzalności każdego etapu, trybu Cooperative w Multiplayerze - to wszystko sprawiało że pomimo swoich wad AvP pozostawał niezwykle grywalną pozycją.
Ten Alien wygląda jakby śpiewał. Czyżby startował do Idola 3?
|
Wielka szkoda że nie rozbudowano pomysłów z "jedynki" (np. o możliwość tworzenia save'ów). Po prostu z ciekawej i oryginalnej gry stworzono tytuł jakich mamy setki. Prosty, niezbyt trudny i mało oryginalny. Na tej zasadzie powstaje dziś większość FPP. A najgorsze, że to wszystko akceptujemy ...
... a może ktoś sądzi inaczej? Czekam na maile!