.: SS - NG | #12 :.

Dawno, dawno, dawno temu... Za górami za lasami w pewny bajkowym królestwie, żyła sobie pewna nastoletnia dziewczyna o imieniu Lina Inverse. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że nie była to całkiem zwyczajna dziewoja. Parała się bowiem czarną magią, co w połączeniu z tym, że lubiła sobie pożyć na czyjś koszt (najczęściej bogu ducha winnych bandytów), zrobić jakąś niewielką rozróbę (z udziałem tychże) i pokaz fajerwerków, było dość wybuchową mieszanką, nawet jak na fantastyczne królestwo. Pewnego pięknego dnia po zrobieniu małego wypadu do obozu rabusiów, mająca pełne ręce łupów Lina została zaatakowana przez kolejną grupkę złych charakterów. Zginęłaby niechybnie (bo przecież nie wyrzuci swoich skarbów w obronie życia...), gdyby do akcji nie wkroczył długowłosy wojownik z mieczem o imieniu Gourry. Tak oto rozpoczyna się jedna z najciekawszych serii mangowych w klimacie fantasy.
Omawiana manga jest komiksową wersją anime "Magiczni Wojownicy" (bardzo kiepsko przetłumaczony tytuł "Slayers" - dokładniej byłoby: "Zabójcy", ale taki tytuł w ramówce przed dwudziestą to dość ryzykowne posunięcie...). Przyznam się, że anime nie zainteresowało mnie zbytnio. Może jest to wina fatalnego i niezbyt wciągającego tłumaczenia... Może po prostu nie każdemu ten humor odpowiada... Po obejrzeniu paru odcinków zdecydowanie odpuściłem sobie tę pozycję.
Po dość długim czasie od tamtych wydarzeń za lekturę mangi zabrałem się dość sceptycznie do niej nastawiony. Anime średnie, czemu niby komiks miał mi się spodobać? Wkrótce przekonałem się, że moja ocena była w pewnym stopniu prawidłowa.