50     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Polski Komputer


Polski Komputer

Domin " Poslo " Gabryelewicz


Ostatnio jakoś tak naszły mnie refleksje na temat starych komputerów, zwanych niegdyś domowymi - wiecie, Amiga 500, C64 i te sprawy. Podłączane nie tylko do monitora, ale i do TV, będące czymś pomiędzy konsolą, a PC - mogły służyć nie tylko do gier, ale w przeciwieństwie do PC miały ustaloną konfigurację - z grubsza jak konsole. Ok, ale o co mi chodzi?



KOMPUTER DOMOWY
Po pierwsze popatrzcie do czego dziś służy standardowy PC w przeciętnym polskim domu. Przede wszystkim do szeroko rozumianego Internetu, słuchania mp3, wykorzystywania edytorów (głównie Worda), oglądania filmów (DVD, czy też DivX) oraz oczywiście gier. Te ostatnie zresztą stanowią największy problem dla budżetu - by móc pograć w nowości trzeba co chwila wyrzucać sporo kasy na sprzęt. Oczywiście dla graczy to normalka, gdy ktoś ma pieniądze i chęć je wydawać, by na bieżąco być z rynkiem rozrywki PC to OK.
Amiga miała ten plus, że raz kupiona starczyła na długo. Dziś też tak jest w przypadku PC - do wymienionych powyżej zastosowań, z wyjątkiem gier, wystarczy komputer sprzed lat, o słabej jak na dzisiejsze warunki mocy - ot, taki PC 500MHz z przeciętnymi podzespołami. Jedynie nowe gry stanowią problem...

CACKO
Dochodzimy do sedna. Dlaczego w Polsce nie stworzyć komputera domowego (dalej nazywać go będę "Cacko":) ), z przeznaczeniem na nasz rodzimy rynek? O mocy dajmy na to porównywalnej do PC 1GHz? Stworzonego choćby na podobieństwo Amigi - z ustaloną konfiguracją, z konkretnymi częściami, tak jak jest także w przypadku konsol? Z wyglądem choćby Amigi 600 - tylko o dzisiejszym design'ie, czyli np. z klawiaturą ergonomiczną (jak ktoś nie wie - Amiga była komputerem, gdzie wszystko znajdowało się wewnątrz klawiatury)? Z możliwością podłączenia do telewizora bądź monitora, z grami ruszającymi z CD. Z niewielkim dyskiem (opcjonalnie o dowolnej wielkości) potrzebnym jedynie dla nowego i stabilnego systemu operacyjnego oraz na różnego rodzaju software i użytki.
Plus "Cacka" byłby oczywisty - nie musiałbyś (i nie mógłbyś) takiego sprzętu modernizować, najwyżej po latach ukazywałby się nowy model - tak jak po PSX jest PS2, tak jak po Amidze 500 była Amiga 1200 [po drodze była jeszcze Amiga 600 - dop. korekta]. "Cacko" byłoby tanie, a wszystkie zastosowania domowe taki komputer by spełniał. Gry też by się znalazły, nawet gdyby nie byłoby to kompatybilne z PC. W jaki sposób?

MADE IN POLAND
Polscy developerzy dzisiaj muszą gonić zachód i pracować nad tym, by ich gra wyglądała jak zachodnie produkcje - inaczej nie ma ona szans się sprzedać. Zajmuje to chyba największą ilość czasu, w końcu co chwila ukazują się jakieś nowości sprzętowe, nowe możliwości, do których muszą się dostosować. Ale i tak, czy w rywalizacji z amerykańskimi firmami nasi mają jakieś szanse? Niewielkie. W przypadku mojego pomysłu byłoby inaczej - konkurencja zachodu by nie istniała.
"Cacko" byłoby sprzętem zatrzymanym na pewnym etapie rozwoju technicznego i istniało tylko na naszym rynku. Czy grafika byłaby zła? Nie. Od co najmniej dwóch lat gry wyglądają zupełnie ładnie. Nie każdy żyje grami i taki sprzęt byłby w sam raz dla kogoś kto po prostu lubi sobie w coś dobrego popykać. Ktoś kto chciałby więcej kupowałby konsole lub PC.
W przypadku gier na "Cacko" liczyłby się pomysł na fabułę, scenariusz, gameplay - robiliby je polscy developerzy, mając z głowy problem ciągłego "bycia na bieżąco" i dorównywania nowej technologii na PC. Na przykładzie FIFA 2003 - EA za rok nie da nic nowego, jedynie wykorzysta nowinki techniczne poprawiające grafikę. Cacko nie będzie dawać nowych możliwości graficznych, będzie więc trzeba skupić się na samej grze, pomyśleć o jej merytoryce. W przypadku Cacka koszt wytworzenia gry byłby mniejszy, i więcej mogłoby ich powstawać. Byłyby tańsze. Wniosek - polscy programiści zaczęliby dzięki "Cacku" podbijać polski rynek, którego nie podbiją grami na PC. Dlatego, że na PC mają konkurencję zachodu i mało kto w Polsce wybierze CHROME zamiast HALF LIFE 2. Niewielu stać zaś na to, by kupić obie.
Gier by nie zabrakło - przypomnijcie sobie czasy C64, Amigi - ile to gier robili Polacy? O ile łatwiej im to wychodziło, bo wiedzieli na jaki sprzęt piszą i nie musieli mierzyć się z zachodem. Było łatwiej dla zapaleńców, amatorów samodzielnie robiących gry. Wyobraźcie sobie dzisiaj grupę domorosłych developerów chcących zrobić grę na PC - w życiu jej nie skończą. Nie nadążą za nowinkami PC. Nie dadzą rady w walce o to by ich gra wyglądała przyzwoicie w stosunku do aktualnie wydawanych. A gdyby nie musieli martwić się o ciągły postęp i dopasowywanie się do niego? W przypadku "Cacka" by tak było - gry robiłoby się prościej, więc byłyby tańsze. I byłoby ich dużo oraz jakość też pewnie byłaby lepsza. Dlatego, że skupić trzeba by się na merytoryce, grafika byłaby na pewnym ustalonym poziomie.
Jeszcze lepiej mogłaby wyglądać sytuacja z innego typu software'm - raczej nie byłoby chyba problemów z napisaniem programów zapisujących pliki w formacie zgodnym z Wordem itp. Przecież taki tani sprzęt, z tanim oprogramowaniem użytkowym mógłby być w sam raz dla małych firm...

A więc...
Jeśli przypadkiem jesteś synem Kulczyka albo sąsiadem Gudzowatego to postaraj się zainteresować go tym projektem :-). Jak się zastanowić: czy to wszystko brzmi tak nielogicznie i nieprawdopodobnie? Myślę, że nie tylko mi nie chce się brać udziału w wyścigu pt. "Upgrade PC".


50     Poprzednia strona Spis treści Nastepna strona     : Polski Komputer